Ile razy zdarza się nam zwlekać, zamiast robić to, na co naprawdę mamy ochotę? Nie używamy najładniejszej zastawy, srebrnych łyżeczek, nie nosimy drogich kolczyków, albo najpiękniejszych szpilek, bo: „szkoda, żeby się zniszczyły”, „to na specjalną okazję”…

Podobnie często jest przy urządzaniu domu czy mieszkania.

Wreszcie jest, wymarzone własne mieszkanie! Głowa pełna pomysłów, a laptop zapełniony zdjęciami cudownych wnętrz o jakich marzymy.

Wymarzony salon: bardzo jasny, ale przytulny. Koniecznie jasne meble i tapicerka, pastelowy wzorzysty dywan w marokańską koniczynkę. Wiem, że aby to wszystko wyglądało tak jak chcę, materiały muszą być dobrej jakości: drewniana podłoga, dywan wełniany, żadne sztuczne wytwory nie wchodzą w grę. Będę urządzać powoli, ale rzeczy muszą mieć klasę, to moje postanowienie.

Oto mój salon ze snów:

 

over-the-coffee-table-chandelier-stone-fireplace-rustic-chunky-mantle

ivory-and-blue-living-room-bay-window-bench

post-thumbnail

 

Wymarzona kuchnia, koniecznie biała, jak z amerykańskiego filmu! Białe fronty, marmurowe blaty, wyspa i część jadalna płynnie łącząca się kuchnią. Wszędzie ta sama drewniana podłoga.

 

kitchen wymarzona

honed-statuary-marble-counters-apron-sink-towel-bar-island-outlet-strip

 

I zaczyna się:

Drewniana podłoga: niestety nie… bardzo się niszczy, zupełnie niepraktyczna a już przy dzieciach… upadające klocki, różne pojazdy na kółkach, konik na biegunach… szkoda, ale może jak dzieci będą duże. Poza tym pies i kot, tyle piachu, wszystko się porysuje. A już deski w kuchni, stolarz złapał się za głowę, co to za dziwny pomysł? Tak nikt nie robi. To niepraktyczne. Nie ma mowy, niestety…

Rozwiązanie: panele + płytki w kuchni, no trudno.

Wełniany dywan – no piękny, ale jak się na niego coś wyleje, a dzieci, a piesek i jego tarzanie. Taki dywan był moim marzeniem, wiedziałam, że ten i tylko ten, no ale trzeba myśleć  praktycznie. Może kiedyś jak już Azorek się pożegna z tym światem, a dzieciaki przestaną lubić czekoladę… Swoją drogą dlaczego w Stanach ludzie się tym nie przejmują? Może ich dzieci nie jedzą czekolady?

Rozwiązanie: tańszy, ale sztuczny, no i niezbyt piękny, ale bardzo praktyczny dywan! Trochę się elektryzuje, ale jest praktyczny.

Jasne kanapy, tutaj to już nic nie trzeba mówić. Wszyscy wiedzą, że nie i już.

A potem rozglądamy się po tym naszym wymarzonym mieszkaniu i myślimy, jak tu … hmm… praktycznie…. !

Każdy gość jak wchodzi do naszego domu jest zachwycony:

– Jak tu praktycznie! – wołają

– Jejku, nigdy nie widziałam tak praktycznego wnętrza! Jaki Ty masz niesamowicie praktyczny zmysł! – zawołała koleżanka przestępując próg.

Zdjęcia z inspiracjami zamykam w folderze „Kiedyś”. W przyszłości urządzę  mieszkanie, zupełnie nie praktyczne!!!!

Ale jest dobra wiadomość. Często zdarza się, że piękno i praktyczność idą w parze, o czym wiedzą miłośnicy klasycznych przedmiotów wysokiej jakości. Czy sztuczny panel przetrwa tyle lat co dębowa podłoga? Czy ktoś pamięta jeszcze linoleum? A zdarza się, że piękny wełniany dywan zyskuje z czasem nie tylko wartość sentymentalną. Niektóre osiągają nawet zawrotne ceny na aukcjach .

Jeżeli marzysz o pięknym domu, to urządzaj go pięknie właśnie teraz. Najwyżej oddasz wełniany dywan do prania, do kanapy zamówisz czyszczenie, podłogę wycyklinujesz za parę lat. Trochę wysiłku, ale opłaci się za „życie takie jak ja chce”! 🙂 Powodzenia, nie słuchajcie „praktycznych obcinaczy skrzydeł”.

Acha i jeszcze jedno. Widziałam piękne wnętrza z panelami, znam zapierające dech w piersiach kolekcje płytek ceramicznych. Chodzi o to, aby przy wyborze kierować się swoimi pragnieniami.

Udostępnij wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *